Koniec wojny -
nad Auschwitz-Birkenau
czyste niebo
22.03.2020 r.
O Japonii: "Tak naprawdę cała ta Japonia jest czystym wymysłem. Nie ma ani takiego kraju, ani takich ludzi." Oskar Wilde
niedziela, 22 marca 2020
sobota, 21 marca 2020
wtorek, 17 marca 2020
Auschwitz-Birkenau
Auschwitz-Birkenau,
niemiecki obóz zagłady
na polskiej ziemi -
fabryka śmierci.
Za drutem kolczastym,
niewyobrażalne cierpienia,
męki konających i całe stosy
tych, co odeszli w mrok...
Inni przez komin ulecieli
czarną chmurą dymu, a popiół
na wszystkie strony świata,
rozsiewał wiatr.
Błagalne słowa modlitwy
o wybawienie, zamierały
na zsiniałych wargach gdy
podchodziła śmierć.
Za drutami na zewnątrz
rodzinny dom i wojenny świat.
Sen o wolności rozpłynął się
gdy opuściła nadzieja.
Auschwitz-Birkenau
piekło na ziemi, dzieło
upodlonych oprawców, katów
i ludobójców, co chcieli
zniewolić świat.
18.03.2020 r.
niemiecki obóz zagłady
na polskiej ziemi -
fabryka śmierci.
Za drutem kolczastym,
niewyobrażalne cierpienia,
męki konających i całe stosy
tych, co odeszli w mrok...
Inni przez komin ulecieli
czarną chmurą dymu, a popiół
na wszystkie strony świata,
rozsiewał wiatr.
Błagalne słowa modlitwy
o wybawienie, zamierały
na zsiniałych wargach gdy
podchodziła śmierć.
Za drutami na zewnątrz
rodzinny dom i wojenny świat.
Sen o wolności rozpłynął się
gdy opuściła nadzieja.
Auschwitz-Birkenau
piekło na ziemi, dzieło
upodlonych oprawców, katów
i ludobójców, co chcieli
zniewolić świat.
18.03.2020 r.
sobota, 14 marca 2020
Lęk
Lęk
przemyka jak meteor,
wiruje w myślach,
napędza wyobraźnię
obawami zdarzeń.
Jestem na linii frontu,
rozpędzam iluzje i walczę
z czarnymi chmurami strachu
i przygnębienia.
To tylko urojenia,
rozproszone we mgle
znikają bez śladu
i wygrywam.
Zwycięstwo!
Jestem wolna
jak wiatr.
15.03.2020 r.
przemyka jak meteor,
wiruje w myślach,
napędza wyobraźnię
obawami zdarzeń.
Jestem na linii frontu,
rozpędzam iluzje i walczę
z czarnymi chmurami strachu
i przygnębienia.
To tylko urojenia,
rozproszone we mgle
znikają bez śladu
i wygrywam.
Zwycięstwo!
Jestem wolna
jak wiatr.
15.03.2020 r.
czwartek, 12 marca 2020
Śnienie
W blasku księżyca,
magiczny staje się świat,
gdy sen w inny wymiar
wprowadza nas.
Twoja twarz jawiła mi się
niewyraźnie, jakby we mgle.
Milczałeś, a ja pisałam list.
Za oknem otwartym dniało,
gdy wiatr zabrał kartkę
i moje słowa.
Nagłe przebudzenie.
Za zamkniętym oknem,
wstał świt.
I tylko szumiał wiatr
i kołysał
korony drzew.
13.03.2020 r.
magiczny staje się świat,
gdy sen w inny wymiar
wprowadza nas.
Twoja twarz jawiła mi się
niewyraźnie, jakby we mgle.
Milczałeś, a ja pisałam list.
Za oknem otwartym dniało,
gdy wiatr zabrał kartkę
i moje słowa.
Nagłe przebudzenie.
Za zamkniętym oknem,
wstał świt.
I tylko szumiał wiatr
i kołysał
korony drzew.
13.03.2020 r.
Huśtawka
Huśtawka to sztuka wzlatania
i swobodnego spadania -
jak życie na paraboli czasu,
z całym bagażem ciągłych wzlotów
i bolesnych upadków.
.
Huśtawka jest jak lot ptaka,
wzbijającego się wysoko w niebo
i szybującego w przestworzach,
który zgłodniały lotem błyskawicy,
spada na swoją zdobycz.
.
Temperatura uczuć od - do,
huśtawką, amplitudą miłości,
kiedy jestem zimna jak lód,
to znów gorąca jak płomień.
.
Huśtawka - myśli rozkołysane,
balansują na krawędzi
nocy i dnia,
rozbijają się o mur.
Mają nadzieję powstać,
kolejny raz.
.
12.03.2020 r.
i swobodnego spadania -
jak życie na paraboli czasu,
z całym bagażem ciągłych wzlotów
i bolesnych upadków.
.
Huśtawka jest jak lot ptaka,
wzbijającego się wysoko w niebo
i szybującego w przestworzach,
który zgłodniały lotem błyskawicy,
spada na swoją zdobycz.
.
Temperatura uczuć od - do,
huśtawką, amplitudą miłości,
kiedy jestem zimna jak lód,
to znów gorąca jak płomień.
.
Huśtawka - myśli rozkołysane,
balansują na krawędzi
nocy i dnia,
rozbijają się o mur.
Mają nadzieję powstać,
kolejny raz.
.
12.03.2020 r.
środa, 11 marca 2020
Za późno
Dotąd doszliśmy
dotąd doszliśmy. Tu się rozwiązały
koniec z początkiem. Przekłady Homera
na brzegu siedząc przeglądamy teraz.
Nikt nie przypływa po nas. Puste oceany.
Spokój gwałtowny. Może to już sierpień.
Może strach. Rozegrany przez nas umiejętnie.
Jest mi tak jakby już było za późno.
Może to sierpień. Ale drzew tu nie ma
a sierpień zawsze dojrzewa na drzewach.
Nikt nie przypływa. Homerycki żart
i wiatr z kamieni nam wróży jak z kart.
Nikt nie przypływa
koniec z początkiem. Przekłady Homera
na brzegu siedząc przeglądamy teraz.
Nikt nie przypływa po nas. Puste oceany.
Spokój gwałtowny. Może to już sierpień.
Może strach. Rozegrany przez nas umiejętnie.
Jest mi tak jakby już było za późno.
Może to sierpień. Ale drzew tu nie ma
a sierpień zawsze dojrzewa na drzewach.
Nikt nie przypływa. Homerycki żart
i wiatr z kamieni nam wróży jak z kart.
Nikt nie przypływa
Ewa Lipska
(wiersze 1967 r.)
---------------------------------------------------------
Moja inspiracja powyższym wierszem Ewy Lipskiej
Kres naszej wspólnej wędrówki
nastąpił na stacji gdzie krzyżowały się
tory kolejowe na wszystkie strony świata.
Siedzimy z bagażami na peronie i czytamy
Herberta. Pociąg nie nadjeżdża, peron jest
pusty. Zrodził się niepokój. Milczenie jest
wymownym znakiem niezgody i smutku.
Pociągu nadal nie ma. Może już za późno
na nas, na pociąg, na wszystko...
13.03.2020 r.
niedziela, 8 marca 2020
Najpiękniejsze chwile
Najpiękniejsze chwile,
to nie strategia planowana
i nie przewidywana,
magia wróżb.
.
Najpiękniejsze chwile,
przychodzą same
wprost nieoczekiwanie,
jak księżyc w środku dnia.
.
Najpiękniejsze chwile,
zostają w sercu
na zawsze,
jak perła na dnie.
.
8.03.2020 r.
to nie strategia planowana
i nie przewidywana,
magia wróżb.
.
Najpiękniejsze chwile,
przychodzą same
wprost nieoczekiwanie,
jak księżyc w środku dnia.
.
Najpiękniejsze chwile,
zostają w sercu
na zawsze,
jak perła na dnie.
.
8.03.2020 r.
Nie uratowała mnie powódź..
EWA LIPSKA
Nie uratowała mnie powódź
mimo że leżałam już na dnie.
.
Nie uratował mnie pożar
mimo że paliłam się przez wiele lat.
.
Nie uratowały mnie katastrofy
mimo że przejeżdżały mnie pociągi i samochody.
.
Nie uratowały mnie samoloty
które eksplodowały ze mną w powietrzu.
.
Waliły się na mnie
mury wielkich miast.
.
Nie uratowały mnie grzyby trujące.
Ani celne strzały plutonów egzekucyjnych.
.
Nie uratował mnie koniec świata
ponieważ nie miał na to czasu.
.
Nic mnie nie uratowało.
.
ŻYJĘ
mimo że leżałam już na dnie.
.
Nie uratował mnie pożar
mimo że paliłam się przez wiele lat.
.
Nie uratowały mnie katastrofy
mimo że przejeżdżały mnie pociągi i samochody.
.
Nie uratowały mnie samoloty
które eksplodowały ze mną w powietrzu.
.
Waliły się na mnie
mury wielkich miast.
.
Nie uratowały mnie grzyby trujące.
Ani celne strzały plutonów egzekucyjnych.
.
Nie uratował mnie koniec świata
ponieważ nie miał na to czasu.
.
Nic mnie nie uratowało.
.
ŻYJĘ
EWA LIPSKA
------------
Moja inspiracja powyższym wierszem Ewy Lipskiej
wtorek, 3 marca 2020
poniedziałek, 2 marca 2020
Między słońcem a deszczem
Między słońcem a deszczem,
ogarniam przestrzeń
codziennych spraw.
Odpędzam ciemne chmury,
zaklinam deszcz.
W promieniach słońca,
otulona ciszą,
chwytam słowa i barwy.
Moje tęsknoty,
napięte na strunach,
wybrzmiewają
ostatnim akordem.
2.03. 2020 r.
ogarniam przestrzeń
codziennych spraw.
Odpędzam ciemne chmury,
zaklinam deszcz.
W promieniach słońca,
otulona ciszą,
chwytam słowa i barwy.
Moje tęsknoty,
napięte na strunach,
wybrzmiewają
ostatnim akordem.
2.03. 2020 r.
Subskrybuj:
Posty (Atom)