Dotąd doszliśmy
dotąd doszliśmy. Tu się rozwiązały
koniec z początkiem. Przekłady Homera
na brzegu siedząc przeglądamy teraz.
Nikt nie przypływa po nas. Puste oceany.
Spokój gwałtowny. Może to już sierpień.
Może strach. Rozegrany przez nas umiejętnie.
Jest mi tak jakby już było za późno.
Może to sierpień. Ale drzew tu nie ma
a sierpień zawsze dojrzewa na drzewach.
Nikt nie przypływa. Homerycki żart
i wiatr z kamieni nam wróży jak z kart.
Nikt nie przypływa
koniec z początkiem. Przekłady Homera
na brzegu siedząc przeglądamy teraz.
Nikt nie przypływa po nas. Puste oceany.
Spokój gwałtowny. Może to już sierpień.
Może strach. Rozegrany przez nas umiejętnie.
Jest mi tak jakby już było za późno.
Może to sierpień. Ale drzew tu nie ma
a sierpień zawsze dojrzewa na drzewach.
Nikt nie przypływa. Homerycki żart
i wiatr z kamieni nam wróży jak z kart.
Nikt nie przypływa
Ewa Lipska
(wiersze 1967 r.)
---------------------------------------------------------
Moja inspiracja powyższym wierszem Ewy Lipskiej
Kres naszej wspólnej wędrówki
nastąpił na stacji gdzie krzyżowały się
tory kolejowe na wszystkie strony świata.
Siedzimy z bagażami na peronie i czytamy
Herberta. Pociąg nie nadjeżdża, peron jest
pusty. Zrodził się niepokój. Milczenie jest
wymownym znakiem niezgody i smutku.
Pociągu nadal nie ma. Może już za późno
na nas, na pociąg, na wszystko...
13.03.2020 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz