O Japonii: "Tak naprawdę cała ta Japonia jest czystym wymysłem. Nie ma ani takiego kraju, ani takich ludzi." Oskar Wilde

poniedziałek, 20 lutego 2023

Historia Jana (mikroopowiadanie wersji angielskiej flash-action)

 Historia Jana

Upłynęło sporo czasu zanim 82-letni Jan Nowakowski w Domu Opieki Społecznej doszedł do równowagi psychicznej. Nauczony do ciężkiej pracy na roli, całe dnie spędzał w wiejskiej przestrzeni blisko natury.
Na swoim gospodarstwie rolnym, czuł się wolny i niezależny, choć z trudem zdobyte środki z gospodarstwa starczyły na utrzymanie rodziny, podatki i opał. Latem było nieco lżej. Dodatkowe pieniądze zarobione na własnej plantacji truskawek oraz w lesie na jagodach i grzybach przy dużym wysiłku całej rodziny przynosiły dodatkowe dochody.
Lubił w niedzielne popołudnia objeżdżać konno swoje pole i spacerować po miedzach, sprawdzając czy aby wszystko dobrze rośnie.
Po śmierci żony i najstarszego syna który zginął w wypadku, gospodarstwo zaczęło stopniowo podupadać, a on sam też podupadł na zdrowiu. Wkrótce obydwie córki, które jeszcze z nim mieszkały, wyjechały do pracy do Islandii i zaraz tam założyły rodziny.
Jan został sam jak przysłowiowy kołek w płocie. Mógł liczyć jedynie na pomoc sąsiedzką, oraz na pomoc kilku dobrych ludzi ze wsi, zwłaszcza do pracy w polu i w gospodarstwie.
Kiedy przyszła już wiekowa starość, a nogi odmówiły posłuszeństwa. nawet nie spostrzegł jak oddał pole w dzierżawę, a sam znalazł się w Domu Opieki Społecznej.
Leżał w tym obcym miejscu, czując się wielce pokrzywdzonym przez los. Czasami tylko wyrywał go z drzemki, czy czytania książek, telefon od córek z pytaniami jak się czuje i czy czegoś nie trzeba kupić badź załatwić. Zawsze w tych rozmowach rozpogadzał się i mówił, że u niego wszystko w porządku, a z wyżywieniem i opieką też jest dobrze.
Nie chciał ich niczym martwić, choć czuł się samotny, mimo zaprzyjaźnionych pensjonariuszy, książek i telewizora. Doskwierała mu nuda i ograniczenie ruchu.
Poruszał się tylko na wózku inwalidzkim. Często przy ładnej pogodzie, jeździł alejkami po okolicznym parku i słuchał śpiewu ptaków. Dni podobne do siebie, mijały bez zakłóceń, aż do pewnego momentu.
.
Po tym, jak przez uchylone drzwi usłyszał rozmowę dyrektorki ośrodka z nowo wybranym starostą w sprawie dofinansowania zakupu sprzętu rehabilitacyjnego dla pensjnariuszy ośrodka, usłyszał odpowiedź starosty - "nie mój cyrk, nie moje małpy". A czyje? zapytała dyrektorka i to pytanie zawisło w powietrzu bez odpowiedzi.
Jan skulił się jeszcze bardziej na łóżku i chciał umrzeć... .
Teresa G. 24.04.2018 r.
(słowa kluczowe: czas, przestrzeń, nazwa czynności, cyrk - mogą być odmieniane przez przypadki) (microrrelatos) Słowa kluczowe są. Jest to mikroopowiadanie wersji angielskiej flash - action, z tym, że wersja angielska przewiduje dłuższy tekst i trochę elementów języka poezji, opisy np miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz