Metamorfoza
Góra
chmury pękały czarne
coraz czarniejsze
jakby koni frygijskich groźne tabuny
aż grom
przeszył obraz nie dokończony jeszcze
a model spadał
głową w dół
w płótno
i wrósł
w ciepłe jeszcze kontury
nagłego olśnienia
To był ranek
a ty się śmiałaś do mnie z portretu
Edward Stachura
......................................................
moja wariacja:
Nocna burza
Niebo czarne od chmur
jakby stada kruków leciały
Nagły błysk
świetlisty rysunek
rozjaśnił na moment ciemność
pomknął w dół
i odezwał się
potężny grzmot
aż ziemia zadrżała
jak gdyby wrota piekieł
się otworzyły
Spadł rzęsisty deszcz
bębniąc o szyby
Wzmagał się porywisty wiatr
wył w konarach drzew
Lęk przeszył na wskroś
skulił się i zamarł
To była noc
Jak dobrze że jesteś
i obejmujesz mnie ramieniem
10.10.2019 r.
Trudno uchwycić różnice. Ty zapewne nad tym tekstem
OdpowiedzUsuńspędziłaś wiele czasu
Właściwie to nie bardzo lubię pisać takich wariacji, ale
OdpowiedzUsuńbyło zadanie do wykonania w jednej z grup poetyckich do której należę. Bardziej od tego lubię zainspirować się jakimś tekstem lub obrazem. (: