Rozkołysane na wietrze drzewa,
sypią już do stóp kolor jesieni.
Wśród zasłuchanej szumem ciszy,
krzykliwym piskiem żegna mewa -
ostatni odlot, co w górze gdzieś słyszy.
To mój debiut poetycki, dawno temu,
w papierowym miesięczniku spoleczno-
kulturalnym pt. "Barwy" (w latach 80-tych).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz