Będziesz mieszkać w zrujnowanych wagonach
na bocznych torach, wrakach samolotów
zestrzelonych nad ziemią.
Będą cię pytać, gdzie twój dom rodzinny?
Nic nie odpowiesz - lecz przypomnisz sobie
jak ci go wydzierali...
.
Rodzice którzy miłością darzyli -
wcześniej odeszli do wieczności Pana,
dobrze, że nie widzieli.
05.01.2023 r.
Inspiracja wierszem Brunona Jasieńskiego pt. "Miłość na aucie".
---------------------------------------------------------
Warsztat Mistrzowie Słowa
Bruno Jasieński - współtwórca polskiego Futuryzmu
Miłość na aucie (wiersz klasyka)
BRUNO JASIEŃSKI
Było złote, letnie rano w szumie kolnych heksametrów.
Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle kurz.
Zbity licznik pokazywał 160 kilometrów.
Koło nas leciały pola rozpluskanych, żółtych zbóż.
Koło nas leciały lasy, i zagaja, i mokradła,
Jakaś łąka, jakaś rzeka, jakaś w drzewach skryta wieś.
Ja objąłem Panią ręką, żeby Pani nie wypadła.
Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś.
Pani śmiała się radośnie błyskawicznym tremolando,
Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień
I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogiriandą
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień...
Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech.
Auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina.
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech.
Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle kurz.
Zbity licznik pokazywał 160 kilometrów.
Koło nas leciały pola rozpluskanych, żółtych zbóż.
Koło nas leciały lasy, i zagaja, i mokradła,
Jakaś łąka, jakaś rzeka, jakaś w drzewach skryta wieś.
Ja objąłem Panią ręką, żeby Pani nie wypadła.
Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś.
Pani śmiała się radośnie błyskawicznym tremolando,
Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień
I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogiriandą
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień...
Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech.
Auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina.
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech.
.
autor wiersza : Bruno Jasieński
.
Wstawiamy swoje wiersze 4 i 5 stycznia 2023
Piszemy wiersz o budowie dowolnej, inspirujemy się tekstem Brunona Jasieńskiego, może być inny środek lokomocji nie auto. Wiersz ma zawierać Wasze i tylko Wasze elementy, nie powinien być całkowicie podobny do wiersza B.Jasieńskiego.
Pamiętajcie to inspiracja a nie powielanie innymi słowami wiersza Mistrza. Dobrze by było, gdybyście poczytali o tym autorze, a dopiero potem napisali swoje wiersze. Mile widziane próby własnego słowotwórstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz