W moim mieście
dzień zaczyna się świtem
Jak gasnąca choinka
niknie blask neonów
w centrum ożywiają się
uśpione mury secesji
i pustoszeją osiedla
Ulice jak rzeki
prowadzą do codzienności
W moim mieście
monumentalne budowle
barokowych kościołów
chwilą zadumy
zanim jeszcze
nie zadrga powietrze
poruszone echem
rozkołysanych dzwonów
To jeden z moich dawnych wierszy (z lat 80-tych).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz