* * *

Raz znany lekarz spod miasta Warki.
leczył bezsenność młodej lekarki.
Szkodzą nasenne leki,
więc omijaj apteki -
mówił,  pij za to ze mną browarki.

* * *

Raz się chwaliła baba w Sąborze,
że jej chłop rolnik - lecz dużo może.
Przyzna niektórym rację,
nawet z Unii dotację.
Grunt to we wsi nie ziemia, lecz łoże.

* * *

Pewien stary bankowiec w Lozannie,
skupowal złoto i chował w wannie.
Wtem naszła go ochota,
by małe sztabki złota
jak czekoladki, dawać Zuzannie.

Limeryki co wyszły z polityki

* * *
Raz pewien polityk z miasta Łodzi,
mówił, że mu o kasę nie chodzi.
Ale pewnie o władzę -
ja ich wszystkich posadzę!
krzyczł, jeśli tylko poprą mnie młodzi.

Moje limeryki wychodzą z polityki.

* * *
Pewien znany polityk z Nidzicy,
chciał się dobrze zabawić w stolicy.
Po nocy pełnej wrażeń,
z nieprzewidzianych zdarzeń,
zbudził się rano w nurcie Pilicy.

Moje frywolne zabawy słowem.

* * *
Pewien staruszek z Kudowy,
poszedł po rozum do głowy.
Zakupił spa
i teraz ma,
skrócony wiek do połowy.

* * *

Jesteśmy jak szumiące drzewa -
wyrastamy z korzeni.
Kwitniemy i owocujemy,
zapisując w duszy
coraz to inne - odwieczne prawdy
z którymi się zmierzamy
na swojej drodze.
Który to już raz...

Teresa Grzywacz
7.06.2017 r.

Opublikowany w lutym 2018 r. w Antologii poezji pt. "Piękno słowa".

* * *

Niech zaprowadzi cię dobry Bóg
na jedną z tych anielskich dróg,
co wiedzie do ojczystych bram.
Po trudach, ulgę zaznasz tam.

Teresa Grzywacz
7.06.2017 r.