Krzyk Wołynia zapisany w słojach drzew,
niesie się echem po bezkresnym stepie, polach
i dzikich bezdrożach. Siedzi w ruinach dawnych zagród
i chat. Błądzi po puszczach i lasach,
skąd przychodziła śmierć,
gorsza jak mór.
Latem na starych cmentarzach, gdzie wśród zarośli
złoci się wonny wrotycz, stoją zmurszałe krzyże,
pochylone w ukłonie nad grobami. Znaczą miejsca
i czas, o którym tutaj szumią drzewa i opowiadają mury
zrujnowanych kościołów.
Ziemio wołyńska! użyźniona polską krwią
skrywasz tajemnice - gdzie ciała pogrzebane,
szczątki nieodczytane, kości nierozpoznane
nie mają grobu. Historie niedopowiedziane,
czekają na swój czas.
29.06.2017 r.
To był straszny czas w historii, nie poszłam na film "Wołyń", wiedzę historyczną mam,a "rozkoszować się" scenami okropieństw nie chcę.
OdpowiedzUsuńIwona
Polacy nigdy nie zapomną o ludobójstwie na Wołyniu i Małopolsce wsch. To jest nasza historia, dziedzictwo choć ziemia ta nie należy już do Polski. Można było tę kwestię rozwiązać inaczej, a nie poprzez ludobójstwo! zwłaszcza, że przeprowadzone w tak męczęński
Usuńsposób przez OUN-UPA i Galizen oraz zwykłych ludzi - ukraińskich sąsiadów Polaków czy ukraińskich mężów i żon w łączonych ukraińsko-polskich rodzinach. Nie oszczędzono nawet polskich starców i dzieci, także noworodków. Taki charakter mordów wywodzi się z dzikiej Azji skąd wywodzi się ukraińska dzicz.