W tej sukience wyglądała jak łąka
ukwiecona w maju, a on nie wiedział
czy to delikatny obłok jej perfum
w powietrzu, czy zapach wiosny po deszczu,
gdy przytulał się do niej w botanicznym
ogrodzie i zachłannie chłonął jej twarz,
szyję, piersi. Chciał by te chwile nigdy
się nie skończyły - tak jak nie kończy się
prawdziwa miłość.
Opublikowany w lutym 2018 r. w Antologii poezji pt. "Piękno słowa".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz